05.06.2015 - uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej 70.Tour de Pologne na Passo Pampeago.

5 czerwca o godzinie 14, w przededniu Tour de Pologne Challenge Trentino, odbyła się na wysokości 2000 tysięcy metrów nad poziomem morza wspaniała i niezapomniana uroczystość. W miejscu, w którym w 2013 roku została rozegrana górska premia 70. Tour de Pologne, została odsłonięta tablica upamiętniająca jubileuszową edycję naszego narodowego wyścigu.

W uroczystości wzięło udział około 100 osób. Byli wśród nich znakomici goście, między innymi Walter Cappelletto – Konsul Honorowy RP regionu Trentino Alto Adige, Maurizio Rossini – Dyrektor Marketingu Trentino oraz Elena Ceschini – Burmistrz Tesero. 

Bardzo dziękuję za to, że możemy spotkać się w tym miejscu. To historyczna chwila. Możemy być dumni z tego, że my Polacy mamy swoje miejsce, mały pomnik, który będzie oglądany przez tysiące turystów. Chciałbym również podziękować za wspaniałą współpracę przy Tour de Pologne i teraz przy Tour de Pologne Challenge Trentino – powiedział Czesław Lang – Dyrektor Generalny Tour de Pologne.

Czesław Lang powiedział również kilka słów o wyścigu, który miał się odbyć następnego dnia. Passo Pampeago to właśnie jeden z trzech szczytów, które w sobotę 6 czerwca mieli do pokonania uczestnicy wyścigu Tour de Pologne Challenge Trentino. To najbardziej wymagający podjazd z nachyleniem 16% . 

Start zaplanowano z Cavalese i po płaskim początku rozpoczyna się  10-kilometrowa wspinaczka właśnie na Pampeago.  Następny podjazd to Passo Costalunga (1752 metry), a finałowy podjazd na Passo Pordoi kończy się metą na wysokości 2239 metrów.  

Powtarzam wszystkim, aby dobrze przygotowali rower, sprawdzili opony i hamulce, co jest bardzo ważne, bo na tych zjazdach rower rozpędza się bardzo szybko. Podczas samego wyścigu istotne jest dobre rozłożenie sił, tak aby nie przeszarżować na początku dystansu – radził wicemistrz olimpijski z 1980 roku

Odegrano hymny narodowe Włoch i Polski, po czym  nastąpiło uroczyste odsłonięcie tablicy pamiatkowej .

od lewej : WalterCappelletto – Konsul Honorowy RP regionu Trentino Alto Adige, Czesław Lang , Elena Ceschini – Burmistrz Tesero i Maurizio Rossini – Dyrektor Marketingu Trentino.

      Po części oficjalnej robiono pamiątkowe zdjęcia i oczywiście wszyscy wypili po kieliszku szampana .

                         od prawej : Czesław Lang, Henryk Charucki, Jan Faltyn i Krzysztof Kozanecki

Krzysztof Kozanecki w mniej oficjanym stroju, ale jako jedyny przyjechał na tą uroczystość rowerem, pokonując te piekelne 1000 m przewyższenia. Pamiętał jednak, żeby się za mocno, mówiąc po kolarsku, nie naciągać ,ponieważ w sobotę oprócz tego podjazdu miał do pokonania jeszcze dwa .

Wieczorem w Cavalese na Placu Italia spotkali się uczestnicy TdP Challenge Trentino. 

Kolarzy powitali : (od lewej ) WalterCappelletto – Konsul Honorowy RP regionu Trentino Alto Adige, Czesław Lang i Francesco Moser. 

Francesco Moser ( 1951 ) mistrz świata z 1977 roku, zwycięzca Giro d'italia, Paris-Roubaix i wielu ,wielu innych wyścigów przyszedł na spotkanie razem ze swoim synem Ignatio. Ojciec i syn również zgłosili się do sobotniego wyścigu. Trentino to ich rodzinne strony, tu mieszkają, tu mają winnice i tu jeżdżą na rowerach. Znają każdą górę i każdy zakręt, ale czy to wystarczy, żeby wygrać. Wszyscy wiedzą ,że Czesław Lang i Francesco Moser to przyjaciele od wielu, wielu lat, ale wiadomo też było, że na trasie Cavalese - Passo Pordoi będą zawzięcie rywalizować. Obaj są wielkimi kolarzami, obaj miesiącami przygotowywali się do tego pojedynku. 

Serwowano wspaniałe wino z winnicy Francesco Mosera oraz regionalne przysmaki : salami, szynkę, sery ...

od lewej: Jan Faltyn, Henryk Charucki, Francesco Moser, Krzysztof Kozanecki. Cała czwórka bierze udział w sobotnim Challenge Trentino  Cavalese - Passo Pordoi.

Kolarze rozmawiali głównie o wyścigu. Pokonanie tych trzech podjazdów to wielkie wyzwanie. Oczywiście faworytami byli Włosi, kórzy dużo trenują w górach i często wjeżdżają na wysokości powyżej 2000 m n.p.m. których w Polsce brakuje. Część zawodników przejechała treningowo przynajmniej ten pierwszy na Passo Pampeago. Mówiono, że jest najtrudniejszy i jak się go pokona, to te dwa pozostałe można też skutecznie zaatakować. Nie do końca jednak była to prawda i w sobotę większość się przekonała, że każdy z trzech podjazdów wymagał wielkiego wysiłku. Jak są podjazdy, to też są zjazdy i nie możny ich pomijać w rozważaniach i wyścigowych kalkulacjach - szczególnie tutaj. Rower, przy tak dużym nachyleniu trasy, nabiera w sekundach dużej prędkości i do tego niezliczona ilość zakrętów. Nietrudno o wypadek. 

                         Atmosfera była wspaniała i każdy będzie to kolarskie party długo wspominał .

Zespół redakcyjny SESAMISPORT życzy wszystkim uczestnikom dotarcia do mety. To naprawdę wielkie wyzwanie i przejechanie tej trasy będzie wielkim sukcesem. Każdy zawodnik, który przekroczy linię mety będzie zwycięzcą .

kliknij galerię zdjęć