Pot. Ból. Radość.

Klasyk Kłodzki, to dla kolarza duże wyzwanie. Trasa należy do najtrudniejszych w Polsce i bez odpowiedniego przygotowania oraz treningu nie da się go przejechać bez  schodzenia z roweru. Jest takie kolarskie powiedzenie - " jak się ścigasz w górach , to trenuj wgórach, jak sie ścigasz na płaskim, trenuj w górach ". Dla kolarzy ,którzy chcą reprezntować wysoki poziom, treningi w górach są obowiązkowe. Podczas podjazdów zmienia się sylwetka i układ zawodnika na rowerze. Włączają się inne partie mięśni ,no i oczywiście działa grawitacja, którą się czuje na każdym metrze wzniesienia. Bardzo łatwo o zakwaszenie mięśni i gwałtowny skok tętna, co zazwyczaj kończy się, w najlepszym przypadku, przymusowym odpoczynkiem lub pokonaniem wzniesienia na piechotę. Oczywiście, nie należy zrażać się tym do kolarstwa - następnym razem będzie lepiej. Pamiętajmy, że najważniejsze jest szczęśliwe przejechanie linii mety. 

Organizatorzy XIII Klasku Kłodzkiego - 23.07.2016.

To dzięki takim zapaleńcom mamy kolarskie imprezy. Kasia Michalik i Andrzej Smalec od lat angażują się w oragnizację imprez sprotowych. Nie jest łatwo zrobić wyścig kolarski. Sponsorzy nie stoją w kolejce, a koszty są duże. 

Życzymy im, żeby cały czas mieli taki sam, albo jeszcze większy zapał i power  w tym co robią, a robią to bardzo dobrze.

Do wyboru były trzy trasy o długości 68 km, 109 km i 161 km . Start miał miejsce w Zieleńcu i po ok. 12 km zawodnicy wjechali do Czech. Po przejechaniu pierwszej pętli ponownie wjechali do Polski. Startujący na krótszym dystansie udali się w kierunku mety w Zieleńcu, a ci którzy zdecydowali się na dłuższą trasę mieli do pokonania kolejną pętlę - częściowo w Polsce i częściowo w Czechach.

Pierwsze 12 km od startu to zjazd. Każdy jechał ten odcinek z maksymalną prędkością, żeby już na samym początku poprawić przeciętną prędkość. Potem zaczynały się góry i naturalna selekcja oraz walka z własnym organizmem i słabościami.

Krzysztof Kozanecki, Marek Lachowski, Tomek Wołodźko - nie po raz pierwszy spotykają się na tej trasie.

Po wyścigu zawodnicy chętnie wskoczyli do bufetu. Kurczak z jarzynami ,ryż , owoce, ciasto, kawa  znikały w oczach. Wszytko bardzo dobre !!!

pogoda dopisała !  atmosfera wspaniała !   - takie imprezy pamięta się długo

Startowało 450 zawodników w różnych kategoriach wiekowych .

Krzysztof Kozanecki Team SESAMISPORT - KK.Tarnowia ukończył wyścig na 25 pozycji.

Pot. Ból. Radość.

 

 

kliknij galerię zdjęć