3.edycja Velo Toruń

Impreza pod patronatem i z udziałem mistrza świata Michała Kwiatkowskiego (Team Sky) cieszyła się dużym zainteresowaniem. Pasjonatów kolarstwa szosowego nie zniechęciła niesprzyjająca pogoda.

Rywalizacja toczyła się na 3 dystansach: GIGA - 104 km, MEGA - 65 km i MINI - 35 kilometrów. Wyścig został poprowadzony po drogach na północny - zachód od Torunia, na których trenowali i wciąż trenują zawodnicy Teamu SKY (Michał Kwiatkowski, Michał Gołaś i Łukasz Wiśniowski).

Pomimo wiatru i  deszczu na starcie, usytuowanym przy Arenie Toruń, ustawiło się ponad 1500 uczestników.

Wyścigowi towarzyszyły samochody Skoda, tak jak ma to miejsce podczas największych kolarskich imprez na świecie.

Krzysztof Kozanecki ( masters ) reprezentuje Klub Kolarski Tarnovia. Brał udział w wielu wyścigach w kraju i za granicą. 

Od startu aura pisała swój scenariusz. Na początku przywitał kolarzy deszcz, a zaraz po opuszczeniu głównej drogi i wyjeździe z lasu, na około 30. kilometrze, wiatr zrobił swoje i mocni kolarze zaczęli podkręcać tempo i ustawiać ranty. W ten sposób na czele najdłuższego dystansu (GIGA Kodiaq Race) uformowała się 9-osobowa ucieczka, z Bartoszem Huzarskim i braćmi Olejnikami w składzie. Mimo ambitnej pracy grupy pościgowej (w której jechał Michał Kwiatkowski), zgodnie pracujący uciekinierzy nie oddali prowadzenia do samego końca. Zwyciężył, po solowym odjeździe na ostatnich dwóch kilometrach, Tomasz Olejnik – brat ubiegłorocznego triumfatora Michała. Zwycięstwo w Velo Toruń było wspaniałym prezentem na 32. urodziny bydgoszczanina, które przypadły właśnie w dzień rozgrywania wyścigu!

Kwiato rano rozdawał autografy w strefie Shimano, a potem na trasie giga wprowadzał trochę emocji – zaciągał, zachęcał do pogoni, motywował.

Krzystzof Kozanecki ukończył wyścig na 5 pozycji w swojej kategorii wiekowej.

Warto mieć na sobie tochę błota i kilka litrów wody 

W miasteczku zawodów, mimo kapryśnej aury, panowały pogodne nastroje. Michał Kwiatkowski, również po wyścigu, cierpliwie rozdawał fanom autografy. Kolejka chętnych zdawała się nie mieć końca. 

Rekordowa liczba uczestników i kibiców to dowód, że boom na kolarstwo trwa i trwać będzie! Mimo trudnych warunków, wszyscy z uśmiechem wpadali na metę i wspaniale spędzili czas.

Dziękuję, miło jest Was gościć u siebie. Do zobaczenia za rok! – podsumował Michał Kwiatkowski.

tak wyglądał rower po wyścigu i oczywiście kolarz też 

kliknij galerię zdjęć