12.04.2015 - Gran Fondo Golfe de Saint Tropez

Wyścig kolarski  w Saint Tropez, to pierwszy wyścig  tegoroczneych eliminacji do mistrzostw świata amatorów UWCT  w Europie. 

           

UCI World Cycling Tour (UWCT) - to seria wyścigów UCI ( Union Cycliste Internationale ) na całym świecie. Na sezon 2015 zaplanowano 14 wyścigów ( 2 odbyły się pod koniec 2014 roku ) i są to najbardziej prestiżowe oraz na najwyższym poziomie amatorskie imprezy kolarskie. Regulamin jest tak skonstruowany, że 25% z każdej kategorii wiekowej kwalifikuje się do wielkiego finału UWCT . Zwycięzca zostanie mistrzem świata i będzie mógł nosić koszulkę z kolorami tęczy z Jersey ( rainbow Jersey ) – a o tym marzy każdy kolarz. UCI ( siedziba w Szwajcarii www.uci.ch) tworząc UWCT chce promować zawody kolarskie na całym świecie i tym samym dać szanse uczestnictwa kolarzom amatorom w tych wspaniałych imprezach o mistrzostwo świata

           

W Saint Tropez przygotowanio dwie trasy . Dla zwodników do lat 59  trasę o długości 179 km i dla 60 + trasę 140 km. Jeden i drugi dystans to spore wyznanie -  szczególnie dla starszych zawodników . 

         

Z nadmorskiej promenady w Saint Tropez o godzinie 8:00 zawodnicy wyruszyli na trasę wyścigu. Marzeniem każdego znich było osiągnięcie mety w Gassin, w jak najktótszym czasie. 

         

Ze startu w Saint Tropez kolarze skierowali się w kierunku Col de Barral (371 m), następnie jadąc grzbietem gór trzeba było ponownie podjechać, jeszcze wyżej, na  Col de Babaou (414 m) ,ale zaraz był zjazd do Collobrieres, gdzie  w punkcie żywieniowym firmy Power Bar (80 km) można było uzupelnić zapasy węglowodanów. Niekórzy zawodnicy już czuli w kościach te 80 km i posiłek był bardzo potrzebny, ponieważ od tego momentu zaczynała się najtrudniejsza wspinaczka na Notre Dame des Anges (680m). Potem zjazd i kolejny podjazd na La Garde Freinet, gdzie ustytuowano drugi punkt żywieniowy (120km). Można powiedzieć ,że kto dotrwał do tego momentu ,to raczej bez problemu minął linię mety w Gassin.

 

         

 

Trasa długa z dużą liczbą podjazdów . Ale jak są podjazdy ,to też są zjazdy i wtedy można troche odpocząć .

         

Pierwsze miejsce na dystansie 170 km zajął Cyrille Pottier ,który przejechał wyścig w czasie 05:07:07.66 ze średnią prędkością 34.97 km/h , drugi był Julien Laidoun , trzeci Richard Feldman

         

Pierwsze miejsce na dystansie 140 km zajął Brice Aerts ,który przejechał wyścig w czasie 04:03:36.52 ze średnią prędkością 34.54 km/h, drugi był Florian Moine , trzeci Benjamin Roux

 

Saint Tropez

 

Miasto Saint-Tropez znane jest Europejczykom z dwóch rzeczy:

francuskiego żadnarma w wykonaniu Louisa de Fine

         

oraz z przepięknych plaż i portu, typowych dla Lazurowego Wybrzeża.

        

To ostatnie stanowi przedmiot pożądania każdego turysty, który przyjeżdża do Francji. Samo miasto, a własciwie miasteczko, to niewielkie skupisko ludzkie liczące mniej niż 6 tysięcy mieszkańców, jednak jego położenie sprawia, że rozwinął sie tu port jachtowy, oraz bardzo intensywnie kwitnie turystyka. W sezonie miasto staje się niemalże aglomeracją pękająca w szwach od turystów. Miasto znane jest głównie z bogaczy, milionerów, artystów, wielkich filmowych gwiazd. Nawet jedna z miejscowych zatok nosi nazwę Zatoki Milionerów. Saint-Tropez przez całe dziesieciolecia było ulubionym kurortem letnim najbogatszych.

Za początki powstania miasta uważa się inicjatywę dwojga wielkich francuskich aktorów Brigitte Bardot i Louisa de Funesa, 

        

co miało rzekomo miejsce w latach 60-tych, ale tak naprawdę osada rybacka o tej nazwie istniała już w XIX wieku. Miejsce było szczególne, ponieważ stwarzało niezwykłe możliwości dla malarzy impresjonistów i to oni właśnie rozsławili Saint-Tropez, kupując domy i zakładając Salon Niezależnych. Obrazy z tego miasteczka prezentowane na wystawach w Paryżu zachwycały, a dzięki impresjonistom stwarzały wrażenie niepowtarzalnego klimatu, uroku i czasu tego miejsca, a wiec zaczęły przyciągać bogatych, którzy szukali dla siebie miejsc odosobnienia. Dodatkowo miasteczko rozsławiły francuskie filmy.

Samo miasteczko jest niewielkie, wiec trudno planować zwiedzanie, czy w ogóle poruszanie się po nim. W kilkanaście minut można pokonać je od krańca do krańca, ma ono jednak pewną nie podważalną cechę – jest niesamowicie drogie. Najważniejsze ulice to nabrzeża portowe, przy których m.in. mieści się biuro informacji turystycznej, a pozostała część miasta to może dwa place i kilka ulic. Aby wjechać do miasta, czeka się często w kilkukilometrowym korku. Najgorsze jest to, że nic nie można na to poradzić – główna arteria jest właściwie zawsze zapchana i trzeba mieć niezwykle dużo szczęścia, aby trafić na płynny ruch. Ceny są tu astronomiczne z dwóch powodów. Po pierwsze ci, którzy tu goszczą, mogą sobie na to pozwolić, a po drugie miasteczku utrzymuje się z turystyki, wiec podczas sezonu zarabia na roczne utrzymanie. Poza tym goszczenie gwiazd zobowiązuje, a utrzymanie poziomu bywa kosztowne.

Co można robić w Saint-Tropez? To, co w każdym luksusowym kurorcie. Leżeć na plaży, uprawiać sporty wodne, pływać luksusowym jachtem, albo spędzać czas na rozmowach w kafejkach, restauracjach czy na spacerach wzdłuż wybrzeża. Miasto jest kosztowne, a zwłaszcza nocne życie wymaga wysupłania sporo pieniędzy z portfela, ale jedzenie niezapomniane, a rozrywka pozostawia wiele wrażeń.

       

Z drugiej strony miasteczko coraz bardziej traci swój dawny urok. Trudno już zobaczyć malarzy na portowym nabrzeżu, nie ma rybackich łodzi, miejsce, których zajęły wielkie jachty, a gwiazdy uciekają od tłumów ciekawskich szukając innych spokojnych miejsc. Dla miłośników staroci stworzono tu kilka muzeów w dawnej kaplicy na place Grammont, kolekcja sztuki znanych impresjonistów, Musee Naval z kolekcją staroci w murach starej cytadeli.

Najlepsze plaże rozciągają się na półwyspie Saint-Tropez. Najpopularniejsza – Plage de Pampelonne swą sławę zawdzięcza nie tylko gwiazdom kina i muzyki oraz znanym modelkom, ale też ciągnącym się przez 5 km, od Pointe de la Bonne Terrasse aż do Cap du Pinet, piaszczystym terenom.

      

Nieco bliżej miasta jest Plage Tahiti – połączona z plażą Pampelonne tuż przy Cap Pinet. Można do niej dotrzeć na piechotę z Saint-Tropez. Jeszcze bliżej miasta są maleńkie Plage des Canebieres i Plage des Salins – pierwsza rozciąga się bezpośrednio za wzgórzem z cytadelą, do drugiej wiedzie zza cytadeli Route des Salins. Nieco dalej od Saint-Tropez, ale równie pięknie i mniej zatłoczone są Plage de Bonne Terrasse i Plage de l’Escalet – plaża również naturystów.

 

Wszytkich ,którzy kochają rower, pozdrawia zespół redakcyjny 

SESAMISPORT