01.06.2014 Copenhagen Gran Fondo - wyścig UWCT

Copenhagen Gran Fondo, to kolejna eliminacja do mistrzostw świata UWCT ( UCI World Cycling Tour ). Tegoroczny finał World Championships zaplanowano na Slovenii w Ljubljanie pod koniec sierpnia. W niedzielny ranek 1 czerwca na starcie w centrum Kopenhagi ( Christinasborg Slotsplads ) pojawiło się ponad 800 kolarzy w następujących kategoriach wiekowych : 19-34, 35-39, 40-44, 50-54, 55-59, 60-64, 65+  . Można śmiało powiedzieć ,że UWCT ( UCI World Cycling Tour ) i DCU ( Danmarks Cykle Union ) odniosły niebywały sukces podczas tego weekendu. Perfekcyjna organizacja, idelanie dobrana trasa, profesjonalne zabezpieczenie, przepiękna , słoneczna pogoda, tysiące kibiców - to wszytko przyczyniło się do niebywałej atmosfery i z pewnością wszyscy będą długo wspominać imprezę.

Przez pierwsze kilometry olbrzymi peleton był pilotowany przez pilota i policję ,żeby nie było zbyt ostrej jazdy po ulicach miasta i tym samym kraks , które, niestety , w ubiegłym roku miały miejsce . Dopiero po 13 kilometrach nastapił start ostry i pelton ruszył na pelen gaz . Przeciętna czołówki wynosiła ok. 40 km/h.

Kolarze przejchali przed pałacem krolewskim Amalienborg . Przepięna budowla ,która składa się z czterech niemal identycznych skrzydeł otaczających plac o takiej samej nazwie. Od 1795 r. znajduje się w nim siedziba duńskich monarchów i dworu królewskiego. Pośrodku placu stoi pomnik Fryderyka V. Przed budynkami pełni wartę gwardia Jej Królewskiej Mości.

Po starcie w Kopenhadzie zawodnicy jechali trasą wzdłuż brzegu cieśniny Sund, aż do miejscowości Skodsborg i tutaj w lewo ,w kierunku Holte . Tam pomiędzy 23 a 40 km było kilka hopek ( krótkie ,ale strome podjazdy ) i najsilniejsi kolarze wykorzystali ten moment ,żeby "pourywać" tych ,którzy "siedzieli im na kole". Następnie trasa wiodła w kierunku Lynge , Uvelse, Gorlose, Nore Herlev, Avderod,  Espergaerde, aż do mety w Skotterup ( niedaleko Helsingor).

Meta w Skotterup byla zlokalizowana 40 m od brzegu morza . Czuło się jego zapach.

Krzysztof Kozanecki zawodnik KK Tarnovia SESAMISPORT  zajał 49 miejsce w klasyfikacji open i 4 miejsce w kategorii wiekowej .

Wielką satysfakcję miał burmistrz Hesingor -Bendykt Kiaer i dyrektor wyścigu Jens Kasler. Byli bardzo zadowoleni i naprawdę mieli się z czego cieszyć . Organizacja takiej imprezy ,to wielkie wyzwanie - oni to zrobili bardzo profesjonalnie i perfekcyjnie. Dziękowali wszytkim sponsorom , gratulowali kolarzom i oczywiście wszystkich zaprosili na Gran Fondo 2015 - kolejną eliminację do mistrzostw świata amatorów UWCT w Danii.

Szkoda ,że polscy kolarze nie uczestniczą ( pojedyncze zgłoszenia ) w tego typu imprezach, ponieważ pozwoliłoby to w przyszłości podnieść poziom krajowych wyścigów amatorskich. Niestety,  mocno odbiegamy od czołówki w europejskim oraz światowym kolarstwie amatorskim oraz masters - praktycznie się nie liczymy. Udział Polaków np. w wyścigach UWCT, to ułamek procenta. Chociaż w ubiegłym roku, w tym ułamku, na Olimpiadzie Masters w Torino, znalazła się nasza sztafeta masters w składzie: Natalia Jędrzejczyk, Artur Spławski, Franek Harbacewicz, Lechosław Michalak, która w finale wywalczyła bązowy medal - bravo !!! Pozytywnym zjawiskiem są coraz lepsze imprezy kolarskie w  Polsce i dlatego warto podglądać tych ,którzy potrafią to robić ,czyli zaglądać tam ,gdzie kolarstwo jest na wysokim poziomie i te dobre pomysły przenosić na krajowe imprezy kolarskie. Tak to zrobił Czesław Lang ,który wykorzystał swoje doświadczenie i wiedzę , i zrobił najlepszą ,cylkiczną imprezę kolarską w Polsce - Tour de Pologne, czy Skandia Maraton Lang Team. Bardzo dobre wyścigi organizuje prezes Poznańskiego Towarzystwa Cyklistów Romuald Szaj ,który od lat startuje w wyścigach masters w Austrii, Włoszech, Hiszpanii i potrafi pewne rozwiązania zastosować w naszej rzeczywistości. To nie zawsze chodzi o pieniądze, często ważny jest pomysł i jego kosekwentna realizacja. Obserwujemy jednak z roku na rok poprawę i poziom imprez jest coraz lepszy ,ale w porównaniu ze "światem" ,to jest to ciągle mało. Trzymajmy zatem kciuki za ludzi ,którym chce się coś robić w kolarstwie i którzy w ten spoób przyczyniają się do jego rozowoju i propagowania zdrowego trybu życia.

 

Tak jak podczas wyścigu nie zawsze jest czas na obserwowanie krajobrazu i tego co mijamy ,to dojeżdżając na zawody lub w przerwie pomiędzy wyścigami warto zobaczyć ciekawe miejsca .

Most nad Wielkim Bełtem (Storebæltsbroen) – most w Danii, położony nad Wielkim Bełtem, ok. 100 km na południowy zachód od centrum stolicy kraju, Kopenhagi. Łączy wyspy Zelandia (Korsør) i Fionia (Nyborg).

Jest on tak naprawdę częścią tak zwanego "Połączenia Duży Belt", które składa się z trzech mostów (wschodni, drogowy most wiszący i pary zachodnich, drogowego i kolejowego) oraz tunelu kolejowego biegnącego wzdłuż mostu wschodniego (pomiędzy wyspami Zelandia i Sprogø) i odcinka drogi pomiędzy mostami, na wyspie Sprogø. Wschodnia część jest najdłuższym mostem wiszącym w Europie i trzecim, co do długości mostem wiszącym na świecie. Długość całej przeprawy wynosi ok. 17 km. Rozpiętość części wiszącej: 2700 m, w tym pomiędzy pylonami 1624 m, maksymalny prześwit mostu wschodniego: 65 m.,wysokość mostu wschodniego: 254 m.

Mała Syrenka (Den Lille Havfrue) – posąg przedstawiający postać z baśni Mała Syrena autorstwa Hansa Christiana Andersena (będącą pół-kobietą, pół-rybą) i znajdujący się w porcie, w Kopenhadze. Pomnik ma 1,25 m wysokości .

Rzeźba została zamówiona i ufundowana w 1909 roku przez syna założyciela browaru Carlsberg - Carla Jacobsena, którego zafascynowała historia przedstawiona w balecie Mała Syrenka. Pomnik wykonał duński rzeźbiarz Edvard Eriksen i 23 sierpnia 1913 został odsłonięty. Modelką dla Eriksena była jego późniejsza żona - tancerka Ellen Price. Mała Syrenka stała się jednym z najbardziej znanych symboli Kopenhagi i znaną na całym świecie atrakcją turystyczną, czego dowodem może być fakt, że w wielu miastach powstały kopie posągu. Jednocześnie jednak prestiżowy przewodnik podróżniczy "UCityGuides" umieścił tą samą Syrenkę na pierwszym miejscu najbardziej przecenianych atrakcji turystycznych na świecie.

Najwyższy punkt w Danii ma zaledwie 170 metrów nad poziomem morza. W łagodnym duńskim krajobrazie nie ma wzgórz, na które nie dałoby się wjechać, po prostu, pedałując, a jest to tylko jeden z powodów, dla których Dania jest wymarzonym krajem dla rowerzystów.

W Danii rower jest bardzo popularnym środkiem transportu przez cały rok. Generalnie kraj ma doskonałe warunki by korzystać z dwóch kółek. Bardzo szeroka sieć ścieżek rowerowych gwarantuje bezpieczne poruszanie się praktycznie po całym mieście. Jazda rowerem posiada wiele zalet. Jest darmowa (kosztuje nas jedynie rower i jego serwis), zdrowa, niekiedy szybsza niż auto oraz poprawia naszą kondycję, czyli zapewnia nam to, czego tak brakuje w codziennym życiu >>> ruchu na świeżym powietrzu

 

A kolarze niech trenują i zjawią sie jak najliczniej na kolejnej eliminacji UWCT w Sankt Poelten.